16 pa�dziernika 1909 roku w�adze Krakowa nada�y Teatrowi Miejskiemu w Krakowie imi� Juliusza S�owackiego. Historycy s� zgodni � po raz pierwszy na ziemiach polskich teatr oficjalnie otrzyma� imi� Patrona!
W rocznic� tego wydarzenia, Teatr im. Juliusza S�owackiego organizuje w pi�tek, 16 pa�dziernika 2009 (godz. 17.00) uroczysto�ci jubileuszowe. Udzia� wezm� Wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP, przedstawiciele w�adz pa�stwowych i samorz�dowych, oraz Kurii Krakowskiej. W programie wieczoru:
� Ods�oni�cie tablicy upami�tniaj�cej 200 - lecie urodzin Poety i 100 - lecie nadania Teatrowi Jego imienia. Projekt tablicy � prof. Jerzy Nowakowski..
� Otwarcie wystawy �S�owacki na naszej scenie�, opartej na archiwalnych afiszach i zdj�ciach ze zbior�w Archiwum Artystycznego Teatru.
� Prezentacja unikalnego obrazu Leona Wycz�kowskiego �Alina� - depozyt Muzeum Narodowego w Krakowie
� Uroczysty pokaz spektaklu �Beatrix Cenci� Juliusza S�owackiego, w re�yserii Macieja Soboci�skiego
� Wr�czenie odznacze� i medali zas�u�onym pracownikom Teatru.
Z okazji Jubileuszu 100-lecia nadania imienia, Teatr im. Juliusza S�owackiego wyda� r�wnie� specjalny katalog, upami�tniaj�cy najwa�niejsze w tym teatrze inscenizacje dramat�w Wielkiego Poety.
Ponadto Teatr im. Juliusza S�owackiego inauguruje w pa�dzierniku 2009 konkurs, pod patronatem Marsza�ka Wojew�dztwa Ma�opolskiego, na recenzj� spektaklu �Beatrix Cenci�, adresowany do m�odzie�y ze szk� ponadgimnazjalnych w Ma�opolsce. Fina� konkursu w marcu 2010.
*****
Dlaczego Teatr im. Juliusza S�owackiego?
Sobota, 16 pa�dziernika 1909 roku, samo po�udnie. Uroczyste posiedzenie Rady Miasta rozpoczyna wiceprezydent Henryk Szarski. Wzruszony m�wi, jak wa�ne dla kultury narodowej w czasach zniewolenia jest dzie�o Juliusza S�owackiego. Jego utwory znaj� wszyscy zebrani, wielu potrafi recytowa� je z pami�ci, wielu ogl�da�o na krakowskiej scenie inscenizacje jego dzie�. Tote� gdy magistracki referent Tadeusz Kannenberg odczytuje wniosek dyrektora Ludwika Solskiego o nadanie imienia wieszcza kierowanemu przez niego teatrowi, rozlegaj� si� oklaski. Wieczorem podczas gali, po przem�wieniu Lucjana Rydla, �podnios�a si� kurtyna i ods�oni�a rozrzucone wie�cem doko�a biustu poety w malowniczej grupie wszystkie najg��wniejsze postaci z jego dramat�w i poemat�w�. Monolog Lilli Wenedy wyg�osi�a Stanis�awa Wysocka, Ksi�dzem Markiem by� J�zef Sosnowski, fragmenty Anhellego deklamowali Irena Solska i J�zef W�grzyn. Odegrano przedstawienie Z�otej Czaszki z dyrektorem Solskim w roli tytu�owej.
Tak oto krakowski Teatr Miejski otrzyma� imi� Juliusza S�owackiego � i odt�d, jako pierwszy na ziemiach polskich, mia� swojego patrona. Pocz�tkowo mia� nim zosta� Aleksander Fredro, kt�remu w 1900 roku postawiono popiersie przed frontonem budynku, po �mierci Wyspia�skiego rozwa�ano nadanie jego imienia. Ale pami�� o tym, jak radni odm�wili autorowi Wesela dyrekcji teatru, by�a zbyt wstydliwa. Pomys� Solskiego pozwala� wi�c u�wietni� jubileusz stulecia urodzin poety, ale te� dawa� radnym szans� na unikni�cie niezr�cznej sytuacji.
Rada Miasta podj�a w�wczas tak�e uchwa�� o mianowaniu imieniem S�owackiego Plant mi�dzy S�awkowsk� a placem Szczepa�skim � ale nazwa si� nie przyj�a. Za to do teatru przy Placu �wi�tego Ducha imi� poety przylgn�o na zawsze. Dlaczego? Bo �adna inna scena tamtej epoki nie uczyni�a dla jego dzie�a tak wiele. By�a mu wierna od inauguracji 21 pa�dziernika 1893 roku, kiedy to odegrano fragmenty Balladyny.
***
Tekst przypominaj�cy okoliczno�ci nadania teatrowi imienia Juliusza S�owackiego
Za �ycia poety wystawiono tylko Mazep� � i to w Budapeszcie. S�owacki umar� wi�c w prze�wiadczeniu, �e jego sztuk nikt nie zechce gra�. Dopiero po jego �mierci na sceny polskie trafi�y: Mazepa, Maria Stuart, Beatrix Cenci, Ksi��� Niez�omny wg Calderona, Fantazy, Horszty�ski, Balladyna, Lilla Weneda. Zakazy cenzury i przekonanie o s�u�ebnej roli teatru wobec literatury parali�owa�y jednak podj�cie pr�b uscenicznienia najtrudniejszych utwor�w � Kordiana i dramat�w mistycznych. Wyzwanie podj�� dopiero J�zef Kotarbi�ski. Obejmuj�c teatr krakowski po Tadeuszu Pawlikowskim, na inauguracj� dyrekcji zagra� prapremier� Z�otej Czaszki z Solskim a trzy miesi�ce p�niej Kordiana z Micha�em Tarasiewiczem w roli tytu�owej. By� rok 1899.
Kotarbi�ski prze�ama� mit o niesceniczno�ci S�owackiego. �Gdy wielka poezja wst�puje na deski teatralne, wtedy w �wiecie szminek, kulis i kinkiet�w odbywa si� misterium tw�rczego ducha� � twierdzi�. Musia� jednak okroi� tekst Kordiana. Obni�eniem koszt�w i prawami dramaturgii t�umaczy� ��czenie jednych fragment�w i usuni�cie innych. By by�o taniej, w scenie na placu Saskim W�odzimierz Tetmajer namalowa� kilka szereg�w �o�nierzy na rozpi�tych p��tnach. �Przed wojskiem malowanym umie�cili�my dwa pe�ne szeregi umundurowanych statyst�w, tak �e liczba wojska robi�a odpowiednie wra�enie�. By nie dra�ni� Ko�cio�a, zrezygnowano ze sceny papieskiej. Inscenizacja utorowa�a drog� innym dramatom S�owackiego � wkr�tce teatr krakowski wystawi� prapremiery dramat�w mistycznych � Snu srebrnego Salomei i Ksi�dza Marka. Wydarzeniami dyrekcji Kotarbi�skiego by�y r�wnie� Nowa Dejanira (Fantazy) oraz fragmenty Mazepy grane w 1903 roku podczas ostatnich wyst�p�w go�cinnych Heleny Modrzejewskiej.
By�y to dla teatru krakowskiego lata prze�omowe. Arcydzie�a romantyzmu s�siadowa�y w repertuarze z inscenizacjami dramat�w m�odopolskich. Teatr, przek�adaj�c t� trudn� literatur� na j�zyk sceny, stan�� na czele �wczesnej awangardy. Krakowskie inscenizacje S�owackiego przez wiele lat a� skrzy�y si� od wielkich nazwisk i �wietnych r�l � wystarczy wspomnie� Kami�skiego jako Respekta w Fantazym, Balladyn� i Roz� Wened� Wysockiej, Beatrix Cenci z Solsk� i Wysock�, Sen srebrny... z Solskimi, Sosnowskim i W�grzynem, Ksi�dza Marka z najzdolniejsz� aktork� swego pokolenia R� �uszczkiewicz, Fantazego z Solsk�, W�gierk�, Feldmanem, Bo�cz�-St�pi�skim, Zelwerowiczem. W spos�b fenomenalny dawne i nowe techniki gry ��czy� Solski � genialny Horszty�ski, Z�ota Czaszka, Wernyhora ze Snu srebrnego... Za jego dyrekcji w roku 1909 odby� si� pierwszy przegl�d inscenizacji dramat�w poety. Pokazano m.in. Ksi�cia Niez�omnego i Beatrix Cenci � zrealizowane wcze�niej ze scenografi� pocz�tkuj�cego, a wkr�tce wielkiego Karola Frycza, a tak�e Lill� Wened�, Balladyn� i Sen srebrny Salomei, do kt�rych dekoracje przygotowa� Franciszek Siedlecki. To, co zaprezentowa� ten m�ody debiutant (kotary i podesty) sprawi�o, �e zosta� uznany za jednego z nowator�w polskiej plastyki teatralnej. Wtedy w�a�nie, w dniu rozpocz�cia cyklu, nadano Teatrowi imi� poety.
Na tym fundamencie wyrasta�y p�niejsze realizacje S�owackiego. W okresie mi�dzywojennym kanon odczytywania jego dzie� wyznacza�y w Polsce monumentalne inscenizacje Leona Schillera, Wilama Horzycy, Wac�awa Radulskiego. A tak�e Juliusz Osterwa � wystawiaj�cy Ksi�cia Niez�omnego w plenerze dla wielotysi�cznej widowni, a w teatrze graj�cy S�owackiego w spos�b kameralny i poetycki. I cho� Schiller i Horzyca omijali w�wczas Teatr im. S�owackiego, a Radulski wola� tu nie re�yserowa� romantyk�w, mia� i Krak�w znacz�ce inscenizacje. W latach dwudziestych Wysocka eksperymentowa�a wystawiaj�c tu Lill� Wened� w kubistycznych dekoracjach, a Teofil Trzci�ski, odchodz�c od prapremierowej tradycji, wprowadza� do Kordiana elementy ekspresjonizmu. Dekad� p�niej Wysocka i Frycz realizowali nawi�zuj�ce do monumentalizmu przedstawienia Beatrix Cenci i Balladyny. Nie by�o to ju� nowatorstwo � ale w�wczas w Krakowie liczyli si� aktorzy. Wysocka odtwarza�a nie�mierteln� Roz� Wened�, Osterwa gra� swoje s�ynne, powtarzane na wielu polskich scenach kreacje Fantazego, Mazepy, Szcz�snego w Horszty�skim, Don Fernanda w Ksi�ciu Niez�omnym. Aktorskie duety � Zofii Jaroszewskiej z Wac�awem Nowakowskim w Mindowem, Jaroszewskiej z Osterw� w Horszty�skim, Jaroszewskiej i Wysockiej w Beatrix Cenci przesz�y nie tylko do historii, ale i do legendy...
Seria wielkich przedwojennych interpretacji aktorskich przerwana zosta�a... ju� po wojnie, gdy w 1946 roku Osterwa, sw� ostatni� rol� Fantazego, �egna� si� z krakowsk� publiczno�ci�. Tymczasem na scen� wkracza�o nowe pokolenie, wyrastaj�ce pod okiem przedwojennych mistrz�w, ale ju� poszukuj�ce nowego stylu � mocniejszego, bardziej dynamicznego, naznaczonego dystansem do romantycznych uniesie�. M�odzi aktorzy � Halina Gryglaszewska, Aleksandra �l�ska, Zofia Rysi�wna, Tadeusz �omnicki � wszyscy oni grali ironicznie, przewrotnie, inteligentnie, odchodz�c od dawnego stylu deklamacji. Wype�niali postaci S�owackiego wewn�trzn� si�� i �wiadomym, poprzez niedawne wojenne do�wiadczenie, rozpoznaniem z�a � takie by�y dwie znakomite Balladyny � Rysi�wny i Gryglaszewskiej.
Prze�om lat czterdziestych i pi��dziesi�tych by� trudnym czasem dla recepcji S�owackiego. W Krakowie, umieszczonym przez w�adze �pod Now� Hut��, aura by�a szczeg�lnie niesprzyjaj�ca. To mi�dzy innymi dlatego, na fali rozczarowania, demaskuj�cy hipokryzj� Fantazy Henryka Szlety�skiego z 1954 roku budzi� emocje. To dlatego wystawiony dwa lata p�niej, nawi�zuj�cy do tradycji monumentalnej Kordian Bronis�awa D�browskiego by� z perspektywy czasu odczytywany jak zapowied� odwil�y. W nast�pnej dekadzie sta�o si� co� zaskakuj�cego: Najpierw Jerzy Kreczmar w Samuelu Zborowskim, p�niej Jerzy Goli�ski re�yseruj�c Ksi�dza Marka i Z�ot� Czaszk� dokonywali bolesnej rewizji mistycznego S�owackiego. Jednocze�nie w poetyckiej warstwie przedstawie� potrafili przekaza� ukryt� t�sknot� za utracon� ide� anhellizmu � duchowego uwznio�lenia romantycznego bohatera. P�niejszy spektakl Lilli Wenedy Krystyny Skuszanki z wielkimi rolami Gryglaszewskiej � w�adczej Gwinony i Wojciecha Zi�tarskiego � b�aze�skiego inteligenta �laza by� artystycznie doskona��, w swej wymowie drastyczn� odpowiedzi� na te marzenia. Taka dyskusja niecz�sto zdarza�a si� nawet w �wczesnym polskim teatrze. W �yciu spo�ecznym, z innej perspektywy, mia�a nast�pi� dopiero w jak�e romantycznych latach osiemdziesi�tych.
Niegdy� S�owacki by� filarem repertuaru narodowego. Dzi� jest traktowany zwyczajnie, jak autor tekstu � materia�u do teatralnej wypowiedzi. To dobrze. Okazuje si�, �e w czasach postmodernistycznych rewizji szans� na przetrwanie ma tylko S�owacki dotkliwy. Niepokoj�co wsp�czesny. Dowodz� tego najnowsze inscenizacje na scenie jego imienia � Kordian i Beatrix Cenci. Osaczony zgie�kiem wszechobecnej, zag�uszaj�cej indywidualno�� formy Kordian Grzegorza Mielczarka i Beatrix Dominiki Bednarczyk zdana na pastw� medialnej powtarzalno�ci i sprzedajno�ci w�asnego cierpienia to postaci dobrze dzisiejszej publiczno�ci znane. Czy s� r�wnie bliskie jak niegdy� Kordian Tarasiewicza i Osterwy, Beatrix Solskiej i Jaroszewskiej? Na takie pytania widz odpowiada kupuj�c bilet. A historia teatru ma zwyczaj odpowiada� dopiero po latach.
Diana Poskuta-W�odek
|