Dostrzeż mnie, dotknij mnie, zobacz mnie.
Pragnienie życia i mierci nieustannie przenika przez słowa ostatniego dramatu Sarah Kane. Dramatu będšcego zapisem choroby duszy. Dziecko negacji ze swojego prywatnego koszmaru tworzy dzieło literackie, obok którego nie sposób przejć obojętnie. Dla jednych jest ono intelektualno-emocjonalnym bełkotem megalomanki, dla innych prawdš w najczystszej postaci.
Opowieć o rozumie uwięzionym w obcych zwłokach w wykonaniu aktorów Teatru Ab Intra dotyka najbardziej skrywanych mechanizmów mylenia i rozpaczliwej próby odnalezienia równowagi w skrajnie niestabilnej rzeczywistoci. To próba zmierzenia się z ludzkš naturš, a nie z chorobš. To organiczna potrzeba postawienia akcentów przy problemach i wartociach bagatelizowanych w XXI wieku.
Ten pozornie kobiecy wiat, przepełniony wisielczym żartem, nadzorowany przez psychiatryczny głos rozsšdku przeznaczony jest dla wszystkich poszukujšcych intensywnych, skłaniajšcych do refleksji, ale nie zawsze przyjemnych doznań.
Pamiętaj o wiatłoci i wierz w wiatłoć.
Reżyseria: Marlena Topolska
Sara:
Joanna Miczałowska
Lekarze:
Roma Masłowska
Sara Dršżkiewicz
Aleksandra Zielonka
Arleta Nawrot
Jakub Łoboda
Paweł Kaliciak
Artur Bożek
Tomasz Machnicki
Michał Dieża
W spektaklu wykorzystano twórczoć malarskš Joanny Miczałowskiej.
Spektakl przeznaczony wyłšcznie dla widzów, którzy ukończyli 14 rok życia.
Prosimy o punktualnoć!
bilet: 15 zł
bilety:
Biuro Organizacji Widowni
tel. 12 644 02 66 wew. 55
e-mail: rezerwacja@nck.krakow.pl
kasa czynna:
od poniedziałku do pištku w godz. 8:30-20:00
w soboty w godz. 830-1400
oraz na godzinę przed spektaklem
tel. 12 644 02 66 wew. 56
Spirala czyli słów kilka o spektaklu 4:48 Psychosis
Opresyjny klimat. Psychodeliczna muzyka. Surowa scenografia. I ona. Dwie bite godziny wybebeszania emocji, krzyku przez zacinięte zęby. Błaganie o ratunek, które w końcu ugrzęnie w gardle ciniętym szubienicznym sznurem zrobionym z prozaicznej sznurówki. W tym teatrze nawet mierci nie daje się satysfakcji.
Wyjštkowy spektakl, w reżyserii Marleny Topolskiej, będšcy adaptacjš tekstu Sarah Kane, konsekwentnie rozpycha ciany kameralnej sceny NCK. I co? Jeżeli kto lubi spać spokojnie i budzić się wypoczęty niech wybierze inny adres, pozostałym proponuję zanurzyć się w tym wiecie. Wychodzi się z niego lepkim od krwi i potu, ubabranym po pachy i przeczołganym emocjonalnie. Po wierzchu. Wewnštrz pozostaje wrażenie oczyszczajšcej klęski.
Odchodzenie, którego jestemy wiadkami jest tym bardziej okrutne, że odbywa się w towarzystwie omiu lekarzy omiu akuszerów mierci, spokojnie przyglšdajšcych się jak Sarah znika z tego wiata.
Biograficzny kontekst spektaklu dopełnia muzyka zespołu Joy Division, którego wokalista Ian Curtis skończył tak samo jak autorka dramatu. No cóż, żyć się czasami nie da. A jak bardzo? Joanna Miczałowska, która niesie ten spektakl na swoich barkach przekonuje, że czasami ratunku po prostu nie ma. Robi to w sposób naturalnie przekonywujšcy, precyzyjny i aż do bólu prawdziwy. Tyle.
Krzysztof Niedwiedzki
Recenzja z pierwszej odsłony spektaklu:
Kilka refleksji po uczestnictwie w niezwykłym spektaklu na scenie NCK.
Sarah Kane była fenomenem teatru końcówki ubiegłego stulecia. Wyrwała brytyjski i wiatowy teatr ze stanu hibernacji, podzieliła krytyków i widzów.
Wiadomo, że przeladowały jš, będšc naczelnymi tematami twórczoci, demony (mierć, samotnoć, samobójstwo, chora miłoć, szaleństwo, cierpienie bycia sobš, rozpad wiata, aporie ciała), że była inna, osobna.
Ostatnia jej sztuka 4:48 Psychosis, została nazwana, słusznie czy nie, listem pożegnalnym lub majaczeniem psychotyczki w podróży na tamtš stronę.
Autorka wyjania: Tematem mojej sztuki jest psychoza i to,
co dzieje się z umysłem osoby, gdy znikajš wszelkie bariery odgradzajšce rzeczywistoć od różnych form fantazji, tak że nie widać już różnicy między życiem na jawie, a życiem we nie.
Nie wiadomo też, gdzie kończy się Ja, a zaczyna się wiat.
Sztuka nie posiada okrelonej dramaturgii, liczby osób, podziału na płeć aktorów, znaczenia odczytuje się za pomocš obrazów i użytego w formie strumienia wiadomoci (dyskursy, raporty terapeutyczne z psychiatryka, ponury żart) języka. To wielkie wyzwanie dla inscenizatora.
Stwierdzam, z satysfakcjš, że teatr Ab Intra pod kier. Marleny Topolskiej dał radę. Zaskoczyła mnie wyłšcznie żeńska obsada (kilka głównych ról!!), co nadaje spektaklowi nowe sensy kulturowe. Do plusów zaliczam także: funkcjonalnš scenografię, celnš w ukazaniu falowania nastrojów (od grozy po umiech) grę wiateł (punktowoć, kontrasty, wymowny mrok), efekty dwiękowe (cisza, muzyka) oraz, a może przede wszystkim wykon młodziutkich aktorek, tyleż efektowny co wolny od zbędnych szarż.
Wartociš dodanš przedstawienia sš obrazy autorstwa Joanny Miczałowskiej, celnie oddajšce mroki duszy bohaterki.
Można tu, jak się uważnie uczestniczy w spektaklu nie biernie oglšda mimo okrucieństwa, dostrzec czyste piękno i poezję. Brawo, Marlena!
Andrzej Wajda, filmoznawca.
|