Marek Pokutycki wręczył mi paczkę katalogów z różnych wystaw. Każdy jest poprzedzony jakim wstępem. Przysięgam, do żadnego nie zaglšdałem ani żeby się poduczyć, zapożyczać, ani polemizować. Mam w pamięci Jego rysunki, ale zastanawiam się nad człowiekiem.
Człowiek artysta dzisiaj? W tym wesołym wiecie? Kiedy tak łatwo zrobić karierę, ot choćby nasikać do znicza, przebrać się za motylka, podrzeć Biblię? A tu mamy frajera, który siedzi nad rysunkiem 150 (sto pięćdziesišt) godzin i nic z tego nie ma. Może ma jakie nagrody, wyróżnienia, ale to nie jest sukces, to jałmużna.
Ale Marek musi co z tego mieć, skoro te rysunki robi i robi, i każdy po 150 godzin pracy niezwykle precyzyjnej, uważnej, troskliwej, wymagajšcej niezwykłej dyscypliny, spokoju, ostrożnoci, konsekwencji, mistrzostwa warsztatowego i radoci tworzenia wbrew temu, czego ten wesoły wiat chce nas nauczyć: cwaniactwa, wyrachowania, arogancji, cynizmu, a nawet chamstwa.
Pokutycki mówi, że nie lubi rysunków sprzedawać. I słusznie, bo ile by wychodziło za godzinę pracy artysty, kiedy można jednym bezczelnym gestem zarobić tysišc, sto tysięcy razy więcej?
Wyobracie sobie człowieka, który szarpie się kilka godzin z dwu i półmetrowym sumem w rzekach Kazachstanu, albo łowi ryby pod kołem polarnym, a potem wraca do siebie i lęczy dwa, trzy tygodnie nad jednym rysunkiem i jak powiedziałem nic z tego nie ma. A może ma to, żeby wydłubać na papierze chwile poetyckiego zamylenia, poddać to mylenie dyscyplinie rysunku, pieszczoty rysunkowej bliskiej doskonałoci. Czy to nie jest próba sił dla zmagania się z następnym potworem?
Artysta to nie jest człowiek mylšcy kategoriami milionów ludzi, to wariat. Wariatami, w kategoriach zdroworozsšdkowych, byli mędrcy, asceci, eremici i geniusze. I wychodzi na to, że trzeba być wariatem, żeby zostać poważnym artystš. Żeby zachować wiarę w sztukę, oddać jej swoje istnienie i miłoć. A rysunki Marka nauczš nas zadumy, pokory, poezji. Stajemy wobec nich mali i bezradni, a czytajšc tytuły pod nimi, jako nam weselej. Tyle roboty żeby sobie żartować?
Zbigniew Warpechowski
Marek Pokutycki (ur. w 1962 roku w Tarnobrzegu), profesor nadzwyczajny, wykładowca akademicki, studiował w WSP w Krakowie, dyplom otrzymał w pracowni wklęsłodruku prof. Andrzeja Bębenka w 1985 roku. Domenš jego działalnoci artystycznej jest rysunek. Pracuje obecnie na wydziale Rehabilitacji Ruchowej AWF w Krakowie w Katedrze Terapii Zajęciowej, gdzie prowadzi zajęcia z przedmiotu terapia sztukš. Jest autorem licznych wystaw indywidualnych i zbiorowych m.in.: Międzynarodowe Triennale Rysunku we Wrocławiu, Triennale Polskiego Rysunku w Lubaczowie, BWA Kielce, BWA Rzeszów, BWA Sandomierz, Galeria ZPAP Tycjan w Kielcach, Galeria Miejska w Częstochowie, BWA Tarnów i wielu innych. Wielokrotnie nagradzany. W pracach rysunkowych urzeka kulturš warsztatowš, która odpowiada jego subtelnym przedstawieniom wytworów wyobrani. Stwarza wiaty zaklęte i tajemnicze.
WERNISAŻ: 22 PADZIERNIKA 2015 O GODZ. 19.00
WYSTAWA CZYNNA DO 13 LISTOPADA
OD PONIEDZIAŁKU DO PIĽTKU, W GODZ.: 1117
LUB W INNYCH TERMINACH PO WCZENIEJSZYM UMÓWIENIU SIĘ, WSTĘP WOLNY
GALERIA LAMELLI, 31-027 KRAKÓW, UL. MIKOŁAJSKA 2, II PIĘTRO
12 422 19 55 (19), WWW.GALERIA.LAMELLI.COM.PL, GALERIA@LAMELLI.COM.PL
|