Piotr Starocic i Maciej Malczewski majš zaszczyt zaprosić na wystawę ram i obrazów olejnych w Klasztorze Ojców Dominikanów w Krakowie. Wystawa nosi tytuł "Studium przedmiotu i jest inspirowana twórczociš Zbigniewa Herberta. Młodzi artyci zadajš pytanie czy sztuka nie jest rodzajem alchemicznej transmutacji? Z Pigmentów rozpuszczonych w oleju powstajš przedmioty prawdziwsze od prawdziwych, z materii drewna powstajš dzieła o niezwykłej precyzji i harmonii. Sztuka zaprasza do kontemplacji rzeczy wzgardzonych, jednostkowych, odbiera im banalnš przypadkowoć, i oto zwykły dzbanek znaczy więcej niż znaczy, jakby był sumš wszystkich dzbanków - esencjš gatunku. Rama która zazwyczaj uchodzi za estetyzujšcy dodatek, staje się dopełnieniem dzieła w jego wymiarze znaczeniowym i formalnym. Zatem nie jest to jedynie wystawa oprawionych obrazów, ale oddziałujšcych na siebie przedmiotów. Owo, zderzenie realnego przedmiotu z iluzjš malarskš jest pretekstem nad zastanowieniem się - czy dana nam rzeczywistoć obarczona jarzmem niepewnoci, posiada co szlachetnie stałego, prawdziwego, godnego zaufania? Zaprezentowane na wystawie dzieła utrzymujš dialog z siedemnastowiecznym malarstwem holenderskim, jednak gust przeszłoci nie musi oznaczać ucieczki od teraniejszoci. Historia sztuki daje nam możliwoć konfrontowania swojego dowiadczenia z dowiadczeniem innych, zdobycie czego co Zbigniew Herbert nazywał - uniwersalnym współczuciem i odpowiedzialnociš za stan sumień. Stare jest marzenie artysty aby jego twór stał się przedmiotem konkretnym, by tworzony w podlegajšcej cišgłym zmianom materii sztuki uzyskał byt trwały. Strefš działalnoci twórcy, jeżeli ma on poważny stosunek do swojej pracy, nie jest współczesnoć, przez którš rozumiemy aktualny stan społeczno - polityczny i naukowy - ale rzeczywistoć, uparty dialog człowieka z otaczajšcš go rzeczywistociš konkretnš, z tym stołem, z tym dzbankiem, z tš porš dnia, kultywowanie zanikajšcej umiejętnoci kontemplacji. Jednym ze sposobów obdarzenia dzieła trwałociš, wydaje się odrzucenie go daleko poza siebie, zatarcie zwišzków jakie łšczš go z twórcš. Tak można rozumieć zalecenie Flauberta: "Artysta powinien ukrywać się w swojej twórczoci, podobnie jak Bóg nie ukazuje się w przyrodzie.
|