Mit szlacheckiego gniazda to rzeczywicie mit, ale jaki piękny! Złoty wiek szlachty rosyjskiej, który przypada na drugš połowę wieku XVIII i pierwszš połowę wieku XIX umożliwił przeniesienie wszystkich wygód stołecznego życia na wie nie do kurnych chat oczywicie, lecz do pałaców i pałacyków otoczonych parkami. Ciemne aleje, przytulne altanki, atmosfera autentycznie europejska, wyrafinowane gusty, wolny dostęp do wiedzy i sztuki, wielka wrażliwoć i uczuciowoć to wszystko, wzbogacone o modnš literaturę sentymentalnš i romantycznš, siłš rzeczy budziło w sercach miłoć. Trudno było nie zakochać się w kim, skoro w tych czasach i w tych oazach prawdziwej kultury panował kult kobiecoci, a może nawet panieństwa. Lekkie jak puch białe suknie z batystu nie były wymylone przez poetów sš nadal przechowywane w muzealnych szafach i w babcinych kufrach. Tym niemniej tylko poeta lub prozaik podobny do poety, jakim był Iwan Turgieniew, potrafił ukazać zwišzek białych sukien, tego symbolu czystoci i niewinnoci, z nieskazitelnš wzniosłociš, wiernociš i ofiarnociš ich włacicielek. To romantyczne panny i młode kobiety były nosicielkš ducha szlacheckich gniazd. Wiedziały, że miłoć to nie zabawa, lecz powięcenie, spełnienie obowišzku, a niekiedy cierpienie kończšce się tragediš.
|