wernisaż: 30 padziernika (roda) o godz. 19:00
Poza polem widzenia
Nadchodzi listopad, czas najdzikszych kontrastów, miesišc ogołocenia, miesišc ostatnich, drobnych, jaskrawożółtych jabłek, zielonych skrzypów, puchu, popiołu, rdzy.
To właciwy czas, aby zbliżyć się ponownie do hermetycznej i pełnej obietnic poezji Moniki Szwed. Poznańska artystka, której mamy szczęcie towarzyszyć w Zderzaku w Krakowie od poczštku wzrastania jej sztuki, przedstawi nowy cykl rysunków, inspirowany mowš Paula Celana, niemiecko-żydowskiego poety.
Tytuł wystawy
przestępne
lata
pochodzi z wiersza Celana I SIŁA, I BÓL.
I SIŁA, I BÓL
i to, co mnie pchało,
co popędzało i wstrzymywało:
jubileuszowe, przestępne
lata,
odurzenie wierkami, niegdy,
kłusownicze przekonanie,
że można by to inaczej powiedzieć, niż
tak.
Twórczoć Moniki Szwed tak bardzo różni się od tła jej generacji poetykš i stopniem złożonoci, patosem i wirtuozeriš, że niezmiernie trudno jš zdefiniować rówieniczej krytyce. Praktycznie znajduje się ona poza polem widzenia, choć inspiruje i jest naladowana. To samotnictwo wyrzšdza coraz większš szkodę zarówno artystce, jak kulturalnej publicznoci, która nie ma szansy dostrzec i docenić wartoci jej sztuki. Opónia też jej wyjcie w wiat kultury bogatszej, choćby w wiat niemieckojęzyczny.
Poetyka ta, bliska akmeizmowi i symbolizmowi, jest kolejnym fenomenem europejskiej dekadencji. Pojawiajš się w niej osobliwe przedmioty mnemoniczne, wokół których rozwija się akcja, uwikłana w kilka perspektyw czasowych. Czas i jego metamorfozy majš zasadnicze znaczenie. Zmysłowoć tych utworów jest urzekajšca jednoczenie zdystansowana i pełna kontrastów. Ból i czułoć, ranienie i leczenie, płciowoć i okrucieństwo sš nieodłšczne, jak pokazuje to na jednym z rysunków skok w kłujšce aloesy. Obrazy Moniki składajš się z krajobrazów rozłupanych na syntezy, jak jšdro orzecha, jak odłupki ametystowej geody. Ludzkie oczy takich nie widzš, stšd jeli na nie patrzymy, to lekko spłoszeni z odczuciem, że to nielegalne, że tak być nie powinno, że błysk listopada nie jest realny.
Wyposażona w takie narzędzia oraz perfekcyjnš technikę warsztatowš, artystka była predestynowana do adaptacji kunsztownej mowy poetyckiej, która jest cierpieniem i olnieniem, i nieraz inspirowała artystów, choćby bliskiego jej Mirosława Bałkę, czy Anselma Kiefera. Bezporednie nawišzanie do konkretnego utworu Celana możemy chyba uznać za ideowš deklarację, pierwszy raz tak jasnš i wyrazistš, z afirmatywnym i nieznonym tak na końcu wiersza, z bólem i bezradnociš na poczštku.
Zachodzi obawa, że nasza krytyka artystyczna przelepi, przegapi tę deklarację, a wraz z niš to, co najtrudniej wyrażalne, co ujawnia się tylko w błysku listopada, poza polem widzenia czyli celanowš Todesfuge, obecnš w sztuce Moniki od zawsze jako zasada harmoniczna. Więc dobrze, że jš już mamy tę cennš wskazówkę, że można pójć jej tropem.
|